6 grudnia to dzień, w którym i starsi i młodsi cieszą się choćby z drobnego podarunku od „Mikołaja”, Św. Mikołaja. Postać ta ma ciekawą hisotrię. Urodził się w Patras w Grecji ok. 270 r. Był jedynym dzieckiem zamożnych rodziców, uproszonym ich gorącymi modłami. Od młodości wyróżniał się nie tylko pobożnością, ale także uczuleniem na niedolę bliźnich. Po śmierci rodziców, swoim znacznym majątkiem, chętnie dzielił się z potrzebującymi. Tak np. ułatwił zamążpójście trzem córkom zubożałego szlachcica, podrzucając im skrycie pieniądze. O tym wydarzeniu wspomina Dante w swoim eposie. Wybrany na biskupa miasta Miry (obecnie Demre) podbił sobie serca wiernych nie tylko gorliwością pasterską, ale także troskliwością o ich potrzeby materialne. Cuda, które czynił, przysparzały mu większej jeszcze chwały. Kiedy cesarz Konstantyn I Wielki skazał trzech młodzieńców Miry na karę śmierci za jakieś wykroczenie, nieproporcjonalne do aż tak surowego wyroku, św. Mikołaj udał się osobiście do Konstantynopola, by uprosić dla swoich wiernych ułaskawienie.
Naszą parafię w pierwszą niedzielę adwentu również nawiedził św. Mikołaj. Przy tym dzieciom na mszy o godz. 12 zostawił wiele prezentów sprawiając wiele radości i uśmiechu na twarzach. Uczmy się od św. Mikołaja miłości do Jezusa oraz odkrywania Go szczególnie w ludziach potrzebujących naszej pomocy.